Witaj, szanowny gościu.
Przegląd prac:
"Strefa różu" | czasy zamierzchłe |
Jak zapewne wiemy sklepy z ubraniami są, będą i były w sumie zawsze. Jednak ostatnimi czasy pojawiła się dziwna rzecz. Sklepy jeno dla kobiet. I to nie zwykłe sklepy gdzie nawet facet może wejść i, co prawda nie spodoba mu się nic, najwyżej weźmie coś dla żony/dziewczyny. Ja mówię o sklepach, po wejściu do których oczy po prostu bolą od wszechobecnego różu. Nawet możemy wywąchać ten kolor. Niesamowicie słodki zapach. Aż głowa boli. Niedawno z kolegą prześliśmy obok takiego jednego. Przeszedłem obok i zabolały mnie oczy. Musiałem się wrócić (akcja dziala się w korytarzu na piętrze z jednymi schodami), spojrzałem jeszcze raz i zabolały mnie jeszcze bardziej. Niepotrzebnie odwróciłem głowę bo poczułem ten zapach i mnie kiwnęło. Niestety, takie są fuckty. Co dziwniejsze niektórzy kolesie też tam zaglądają :|. Wychodzą z pustymi rękoma, ale wchodzą tam. Ciągnie ich chyba ten zapach. Ostatnio nawet koleżanka mi powiedziała że jej zdaniem... (kliknij aby zobaczyć całość)
Felieton 2. | czasy zamierzchłe |
Jakiś czas temu czytałem przemyślenia koleżanki na temat seksu. Moim (i jej) zdaniem seks polega na stosunku powodowanym miłością, prawdziwym uczuciem. Jest tylko "dodatkiem do miłości". Natomiast taki seks bez żadnych uczuć, czy emocji (nie licząc orgazmu) możemy spokojnie nazwać "pieprzeniem się". To właśnie jest taki seks sztuczny, który uprawiają prostytutki i pijani/naćpani na dyskotekach i imprezach. Jeżeli miałbym chodzić z dziewczyną, to nie tylko dla tego, że ma ładne... elementy(to też ma znaczenie, ale nie aż tak wielkie), ale dla tego co ma wewnątrz. Dla jej duszy, charakteru, tego co sobą reprezentuje (wymagający kurna jestem, co?). Jeżeli miałbym wybór: extra laska, która pali szlugi, ćpa, jest tępa jak średniowieczny nóż wykopany wczoraj, czy może trochę mniej ładna, ale za to inteligentna(choć nie musi całych dni przesiadywać nad książkami, bo to już przegięcie), sprytna (nie ważne czego słucha), bez nałgów, to raczej... (kliknij aby zobaczyć całość)
Felieton 1 | czasy zamierzchłe |
Niedawno gadałem z kolegą o tym, co ludzie nazywają "chodzeniem". Mówią sobie że się kochają, przytulają się, czasem całują i takie tam. W późniejszym wieku ("normalni" [wg. moich kryteriów] ludzie na studiach, albo starsi) coś w tym pewnie jest, czasem są śluby i czasem małżeństwa wytrzymują ze sobą dlugo. Czasem się rozpadają, ale to już nie miłość i nigdy to co ci ludzie do siebie czuli nią nie było. Mógł to być co najwyżej pociąg cielesny, zauroczenie, ew. upojenie alkoholowe ;-). Młodzież w wieku gimnazjalnym (wiem że piszę jakbym był po 30, ale tak mi wygodniej - nie przyznaję się do poziomu większości ludzi z tego okresu :D) często tworzy pary i mówią że chodzą ze sobą, mają chłopaka/dziewczynę. Sam zwrot ze się kogoś ma mnie osobiście nie przeszkadza. Zastanawiam się tylko na jakich zasadach jest to chodzenie oparte. Jak sam kumpel z klasy stwierdził (koleś "normalny" według rozumowania gimnazjalistów czyli "ziom") -... (kliknij aby zobaczyć całość)
Vampires | czasy zamierzchłe |
Prologue
06 II Anno Domini 2010. Godzina 130. Ulice Kolna zasnute nocnym mrokiem przemierza postać w czarnym płaszczu z głębokim kapturem, spod którego widać tylko dolną część twarzy. Nagle staje w miejscu. Słyszy kroki zbliżającego się śmiertelnika. Po chwili widzi, że zza rogu wychodzi facet w garniturze. Tajemniczy charakter w płaszczu skrywa się w cieniu. Mężczyzna przechodzi tuż obok niego. Elegant pada na ziemię uśpiony mocnym środkiem nasennym, którym była nasączona chusteczka przyłożona mu do twarzy. Gość w czarnym ubraniu zaciąga swą ofiarę w zaułek. Zdejmuje kaptur i otwiera usta. Na wierzch wysuwają się nieco wydłużone kły, które po chwili wbijają się w ciało uśpionego. Krew. Wampir spokojnie sączy upragnioną ciecz. Lecz ciągle pamięta, że nie może doprowadzić do wykrwawienia swojej ofiary. Wzrosłoby wtedy ryzyko, że obudzi się drzemiąca w nim bestia. A jakie byłyby tego skutki, nawet on sam nie...
(kliknij aby zobaczyć całość)Ostatnia Misja Rebelii | czasy zamierzchłe |
Od autora: Uwaga! To mój debiut, więc nie oczekujcie jakichś wielkich fajerwerków.
Rok 2534. Pięć lat po 3 wojnie światowej. Żadne miasto nie jest bezpieczne. Wszędzie czają się mutanty, zbiry i inne spaczeńce. Ludzie dzielą się na dwie grupy.
--Szychy. To ludzie, którzy mają władzę. Wykorzystują oni innych do ciężkiej harówy.
--Robole. Ludzie, którzy pracują dla "szych". Ale wśród roboli wyłonił się odłam. Rebelia. Należą do niej ci, którzy chcą przywrócić porządek poprzez różne akcje takie jak sabotaże, porwania oraz napady.
NY, 12. 6. 2534. piwnice w ruinach domu na pograniczach Nowego Jorku. Baza rebelii, godzina 21.00
-Ricky - Zawołał szef, Johny - Mam dla ciebie wiadomość.
Do pokoju wszedł człowiek ubrany w niebieskie, dżinsowe spodnie i czarną, flanelową bluzkę. Twarz miał pogodną, gładką(nie nosił brody). Był średniego wzrostu.
-Jaką? - spytał
-Ano taką, że dostajesz nową grupę.
-Kto... (kliknij aby zobaczyć całość)
Karczma "Pod uśmiechniętym prosiakiem" | czasy zamierzchłe |
Karczma ta jest doprawdy dziwna. Jej właścicielem jest karczmarz o imieniu Hugo i jego żona Hugolina (choć imiona mogą być różne, jeśli zażyczy sobie tego MG). Znajduje się ona w KAŻDYM mieście w miejscu wybranym przez MG. Karczma jest dość dobrym lokalem, więc nie radziłbym umieszczać jej w slumsach, czy w innej obskurnej dzielnicy, aczkolwiek może być we wiosce. Kiedy gracze wejdą do środka, widzą, że karczma jak każda inna. Karczmarz, goście, stoły itp. itd., ale jeśli byli w niej np. w Altorfie i pojadą do np. Nibelheimu, to znajdą tam również tą karczmę, z tym samym karczmarzem, ta sama żona karczmarza i tym samym szyldem.
Jeśli gracze spytają go jakim cudem był w Altdorfie, a teraz jest w Nibelheimie, to usłyszą:
"Wiecie mam karczmy w różnych miejscach na świecie."
Jeśli spytają jakim cudem tak szybko się przeniósł z jednego miejsca na drugie: "Praktykuję trochę czary i korzystam z teleportacji. Jednego... (kliknij aby zobaczyć całość)