Wróc do menu: opowiadanieRozważania
Gdzie jestem?
A jakie to ma znaczenie? Czy zmieni to w jakiś sposób twój sposób odbierania świata? Czy w jakiś sposób zmieni ciebie? Czy to zmieni *cokolwiek*?
Nie...
Więc śpij...
Jak długo tu jestem?
Dlaczego pytasz?
Jestem ciekawa...
Czy ktoś na ciebie czeka?
Nie pamiętam... nie wiem... nie...
Więc czas nie ma znaczenia...
Kim jesteś?
Kim? Trudno nazwać mnie 'kimś'.
Czym jesteś?
Czym? Tak również siebie nie określę...
Mieszasz mi w głowie...
Ja? Ty sama zadajesz pytania. Ty sama wprowadzasz zamęt.
Ale ty...
Ja tylko jestem... o ile można nazwać to byciem...
Ale...
śpij...
Jesteś wytworem mojej wyobraźni, prawda?
Częściowo.
A ja... ja jestem szalona, prawda?
Nie bardziej niż każda żywa istota.
Ale przecież...
Każdy jest mniej lub bardziej szalony. Albo mniej lub bardziej normalny. Zależy jak na to spojrzysz.
Ale...
Skąd pewność, że to właśnie ty jesteś szalona? Że reszta świata jest normalna? Może to właśnie *twój* punkt widzenia jest tym właściwym, nie *ich*?
A jeżeli to cała reszta ma rację?
A w jaki sposób zamierzasz to sprawdzić?
Kim jesteś?
Nie wiem...
Jak to nie wiesz?
Zwyczajnie... po prostu nie wiem... nie pamiętam...
Czyli twierdzisz, że przeszłośćkreuje teraźniejszość?
Skąd mam wiedzieć, kim jestem, jeżeli nie wiem, kim byłam?
Czyli przeszłość nadaje kształt teraźniejszości?
Nie. Przecież można sięzmieniać, przekreślać to, co było kiedyś tym, co jest teraz...
Ale...?
Nie ma 'ale'...
Więc kim jesteś?
...nie wiem...
Skąd cię znam?
A znasz mnie?
Jesteś tu ze mną, rozmawiamy...
Czy to znaczy, że mnie *znasz*? Czy to znaczy, że ja *znam* ciebie?
Przecież...
Co tak właściwie o mnie wiesz?
Wiem, że...
Dlaczego milczysz?
Nic o tobie nie wiem... ale przecież....
Przecież co?
Czuję, jakbym cię znała bardzo dobrze...
Czy to uczucie mówi prawdę?
Nic o tobie nie wiem...
Czy uczuciom można wierzyć?
Nie... one nas zaślepiają...
Czy można się na nich oprzeć? Budować na nich swój świat?
Tak.
Ale przecież one mydlą nam oczy, osłabiają nas...
Ale sątrwałe i na tyle stabilne, że można się na nich oprzeć.
Ale...
Nie! Może są ślepe, ale na nich jednych można polegać!
Czy znasz siebie?
A czym jestem, bym mogła sięznać, lub nie?
Jesteś, kim jesteś. Ani odrobiną więcej. Ani odrobiną mniej.
Jestem istotą bez przeszłości... zawierzoną między wymiarami. Uwięzioną poza czasem...
A jeżeli ten czas jest, tylko ty go nie dostrzegasz?
Nie ma go. Nie dla mnie. W moim świecie czas nie istnieje...
Jaka jest twoja przeszłość?
Nieobecna...
Czyli twoja przesłość nie istnieje?
Nie dla mnie....
A dla innych?
Inni również dla mnie nie istnieją...
Czy to znaczy, że ich nie ma?
W moim świecie- tak...
Jestem skorupą...
Proszę?
Jestem pustą skorupą...
Dlaczego?
Nie ma nic, co na mnie wypełniało... Jestem pusta... Nie mam żadnej wartości...
Dlaczego?
Jaką wartość ma pusta skorupa? Worek, który niczym nie wypełniony leży w jakimś ciemnym kącie.
To zależy...
Od czego?
Od punktu widzenia.
Jak to?
Jeżeli spojrzysz na worek, jako na przedmiot 'tu i teraz', to jego wartość jest niewielka, by nie powiedzieć- żadna. Ale jeśli spojrzysz na ten worek z dalszej perspektywy...
Nie rozumiem...
Worek napełniony klejnotami ma już jakąś wartość, prawda?
Ale ktoś musi te klejnoty tam włożyć...
Tak...
A kto wypełni mój worek...?
KOMENTARZE:
Tylda (~) oznacza podpis osoby niezarejestrowanej.
2004-12-10 10:23 IP: brak danychBardzo głębokie i refleksyjne. Co tu dużo mówić - podoba mi się.--
~Coco
DODAJ KOMENTARZ