Wróc do menu: relacjaNordcon 2002
Hi wszystkim !!!
Sprawozdanie - Nordcon 2002
No tak ,minęło parę dni więc mogłem nabrać dystansu .Organizm niemal oczyszczony dał się namówić na kapkę alkoholu - znaczy się wszystko wraca do normy ;)
Zacznę od początku (tak będzie chyba najłatwiej) ....
A na początku było Słowo ,a ....ups , nie ta bajka ...
A na początku był czwartek ,a troszkę przedtem środa i impreza zerowa czyli czas gdy ,z czystym sumieniem (bo bez konieczności zwracania uwagi na gości) , bawią się organizatorzy .Tyle razy zastanawiało mnie czemu przyjeżdżając na zjazd witały mnie wymęczone twarze organizatorów (zawsze myślałem ,że to na mój widok), teraz dostałem odpowiedź . No cóż sprawozdania z zerówki nie przekażę mimo ,że zaproszony byłem przez Malcolma - obowiązki nie pozwoliły na wcześniejszy urlop .
O czym to ja ....aha ,czwartek .Dzielnie stawiłem się koło 14 w recepcji ,odebrałem materiały propagandowe ,znaczki i kartki żywnościowe .A propos powitania - w recepcji powitał mnie Boguś Gwozdecki zdecydowanym stwierdzeniem ,że "...Ramirezowi więcej nie fundujemy wakacji..." co przesądziło o mojej decyzji nie brania udziału w Multikonkursie i poświęceniu wygospodarowanego czasu na uciechy .Tu gwoli wyjaśnienia - nie jeżdżę na konwenty z powodów czysto fantastycznych lecz łączę te imprezy w całość z spotkaniami towarzyskimi .Chyba nawet ta druga cześć przeważa .Na pewno zdecydowanie przeważa ...
Ocena wiec moja jest niezwykle subiektywna ,można by rzec jest to spojrzenie przez dno szklanki ...
Wracam ... Co do ośrodka o chwalebnej nazwie "Hutnik" a wyglądem przypominającym zdewastowany reaktor atomowy - zmiany wprost drastyczne ,wyobraźcie sobie (to do tych co bywali a tym razem nie byli) ,że wymienili okna !!! Czynność ta sprawiła ,że w środku budynku można było poruszać się bez kurtki a w pokojach dawało się nawet spać w jednej piżamie lub narzeczonej (do wyboru - jak kto się zakręcił) .Sam danych konfiguracji teraz nie testowałem bowiem narzeczona została w W-wie ,a u mnie w pokoju (dla komfortu wykupiłem sobie cały) na okrągło chodziła farelką ,co pozwalało spać dokładnie jak mi się podobało .Hmmm...trochę sentyment mnie łapie gdy wspomnę czasy gdy z powodu zimna spałem pomiędzy dwoma koleżankami .Ci współcześni konwentowicze ...nie wiedzą co tracą .Dla podtrzymania tradycji temperaturę a'la chłodnia utrzymano na stołówce .Co do pozostałych zmian - w holu wystawiono atrapę naprawdę dużego kominka i darmowe piłkarzyki (dwa stoły) ,jedzenie było tradycyjnie okropne i kolejny raz obiecałem sobie ,że nigdy więcej go nie wykupię ,terminy posiłków przesunięto i podzielono na zmiany co spowodowało ,że miałem okazje oglądać na śniadaniach kogoś oprócz Krzysia wel Boeuta , z którym od lat stanowimy team nawzajembudzący pod hasłem :
" Należy Wstać Bo Dzień Ucieka A Poza Tym Nie Będziemy Pić Rano Na Czczo "
Tia ,wychodzi mi pamiętnik a nie sprawozdanie ,osoby rozczarowane tym faktem przepraszam i żegnam - papa ...
Całą szlachetną resztę nudzę dalej ...
Wracam do Hutnika .Uświadomiłem sobie ,że jeśli ktoś nie zna budynku nie zrozumie nostalgii z jaką go wspominam .Teraz więc krótki (?!) opis .Budynek jest w ogólnym zarysie oparty na planie kwadratu z centralnie umieszczonymi windami i schodami .Posiada 6 pięter (używane - 5) i rozbudowane towarzysko podziemia . Zaczynając od góry :
- 5 piętro - Góry Cienia - komnaty mieszkalne ,Sala palantirów - komputery (w tym roku z pewnymi niedociągnięciami i problemami z łączeniem w sieć ) ,
- 4 piętro - Isengard - komnaty mieszkalne ,Orthank - gry fabularne (i takie miejsce do posiedzenia jak już nie ma gdzie) ,
- 3 piętro - Fangorn - komnaty mieszkalne ,Gospoda pod smokiem (a wiecie ,że nie zwiedziłem ,choć na pewno alkoholu tam nie podawali bo bym wiedział ,kolejne miejsce do pogrania i pogadania) , Sala kominkowa (klub fana) ,
- 2 piętro - Rohan - komnaty mieszkalne ,Esgaroth (gry karciane) ,
- 1 piętro - Gondor - komnaty mieszkalne ,z atrakcji - widok na hol na parterze i pewna szczególna mieszkanka (w kwestii ważności akurat na odwrót) ,
- Parter - Shire - naprawdę duuuży hol ,Stary las (recepcja - ech ... te pełne uroku recepcjonistki) ,Jaskinia Sheloby (sala filmowa - jakieś 5-7 filmów dziennie od 10 rano do 2 w nocy z krótkimi przerwami) ,Lothlorien (audytorium - to tu odbywają się powitania ,pożegnania ,spotkania z pisarzami i większość prelekcji) ,Pola Pelenoru (strategie planszowe z takimi fajnymi makietami i cynowymi figurkami zarządzane przez Golluma ,prywatnie Pawła Krucińskiego (najlepszy makijaż imprezy) ,Pawełek - ukłony i dzięki za coroczną cierpliwość ) ,Hobbiton (stołówka - wiecie do czego) ,Biblioteka Minas Hutnik (taka księgarnia tylko ,że lepiej zaopatrzona i z niższymi cenami ,trochę albumów znanych twórców i piewców piękna kobiecego ciała z przeróżnymi dodatkami w postaci zbroi i broni w różnych aspektach czaso - przestrzennych + nieśmiertelna loteria fantowa - każdy los wygrywa ,a wygrać można nawet darmowy wjazd na Nordcon) ,Pod Rozbrykanym Kucykiem (gospoda górna (zaraz wyjaśnię) czynna od 9 do ok. 24 ,posiłki dla tych co nie wykupili żywieniówki lub zaspali/zabalowali/odchorowywują + napoje wyskokowe w podstawowym wyborze , tego roku przemiła (przemiła jak zawsze) obsługa fundowała darmowe poczęstunki w postaci różnych rodzajów cipsów za co serdecznie dziękujemy (cipsów nie jadam - bardziej się ucieszę jak wystawią ogórki ale chwała im za pierwszy krok) ,ostatnią atrakcją tego parteru są kręcone ,metalowe schody do "piekiełka"- zawsze wywołują moją refleksję nad kruchością ludzkiego żywota ...
- Piekiełko z przyległościami - Mordor - Moria (położona poniżej poziomu gruntu dwusalowa knajpka otwarta od 18 do ...końca (ok. 6) ,bogatszy repertuar alkoholi -ja stołowałem się na Wyborowej - 100 g - 7,40 zł. ,ceny wyższe niż w ubiegłych latach ,kiedy to niewiele różniły się od sklepowych ,ale do strawienia ,możliwość konsumpcji dań ciepłych barowych do rana (!!!) ,druga salka ,jeszcze nieco niżej ,zawiera parkiet taneczny ,z cyklicznych imprez w tym lokalu należy wymienić Piżam Party ,w tym roku zastąpione Plaża Party (nazwa determinuje strój bywalców) , !!! od razu ostrzeżenia temperatura piekiełka (i to nie tylko emocjonalna) w godzinach nocnych osiąga temperaturę sauny ,spokojnie można siedzieć w bokserkach i T-shircie cała reszta naprawdę zbędna ,do tańczenia dla panów - antypoślizgowe adidasy (gdzieś ta wilgoć musi się skraplać a podłoga jest najchłodniejsza) ,dla pań - ostrzeżenie w szpilkach można się zabić !!! ,drugą atrakcją (i to jaką !) jest - Gorzkie Morze Wewnętrzne Nurnen (basen czynny w godzinach od 12 do 2 w nocy ,od godziny 24 ten przybytek kąpielowy zmienia swój image na ekologiczny - wstęp wyłącznie dla osób bez strojów - gasną górne światła i jest naprawdę sympatycznie ,szkoda tylko ,że odsetek pań jest niższy niż panów ,niewątpliwe zalety tego miejsca (prócz możliwości dokładnego wizualnego ocenienia uczestników(czek) to to ,że od wyjścia z piekiełka do drzwi szatni (odpowiednio nazwanych -"Bycze pastwisko" i "Źródło dziewic") jest parę kroków i nic tak nie orzeźwia jak szybka kąpiel ;) w przyjemnie chłodzącej wodzie)
Tak oto prezentuje się budynek .Do morza jest bliżej niż do pseudo - centrum Jastrzębiej Góry czyli ok. 10 minut .W centrum (ok. 15 min.) znajdują się trzy (?) knajpko - smażalnie ,sklep wielobranżowo - spożywczo - alkoholowy i poczta .Można też odwiedzić latarnię morską .
Kolejna refleksja - jeśli będę tak to wszystko szczegółowo opisywał to nigdy nie skończę więc reszta w skrócie ... Czemu ?! Znacie już potencjalne możliwości jakie daje budynek i jego sale "tematyczne" wnikanie w całość imprez toczących się w nich ,z reguły równolegle do siebie ,jest więc kłopotliwe .Dla porządku wymienię jadłospis imprezy : - 7 spotkań (pisarze ,pasjonaci ,redakcje ...) ,
- 11 prelekcji (od "Kamienie z nieba" Pilipiuka do "Pradziadek w krótkich spodenkach" Bialołęckiej) ,
- 5 paneli (różne tematy ,chyba najbardziej entuzjastycznie przyjęty został panel pod tytułem "Analiza problemów rozrodu i seksualności u rozumnych gatunków Śródziemia w kontekście rozwoju cywilizacyjnego Nowego Gondoru epoki post - pierścieniowej" duże brawa) ,
- gry fabularne ,strategiczne i karciane ,
- LARP-y ,
- przedstawienie teatralne "Trollowy most" wg opowiadania Terry Pratchetta - naprawdę jeden ze smaczniejszych punktów jadłospisu ,
- sporo filmów w tym dwa razy "Władca Pierścieni" w wersji reżyserskiej i "Katedra" wg Dukaja - wciąż czuję się nią zauroczony ,przegląd filmów amatorskich ,
- konkursy i popisy ,
- występy zespołów muzycznych (słownie dwóch) ...
W tym roku nie odbył się Multikonkurs (wielozadaniowy test fizyczno - intelektualny składający się z 8 -12 konkurencji ,toczący się przez czas trwania imprezy) nikt więc nie zagroził mojej pozycji najbardziej utytułowanego członka fandomu (oj ,lubię się chwalić) ,część konkurencji przeprowadzono jako igry towarzyskie i było fajnie ....
W ostatnim słowie chciałem wyrazić uznanie i podziękowania organizatorom ,pozdrowić i ucałować (kogo pozdrowić ,a kogo całować to jasne) : Izę i Maćka , Malcloma , Annę , Carol , "naszą paczkę" z Warszawy (z przyległościami) i wszystkich tych , którzy nie zajęli stolika , nie darli ryja w nocy/rano/w kinie , nie wypili całej Wyborowej/Pepsi do popitek ...
Za rok tam wrócę i Was też namawiam ....
KOMENTARZE:
Brak komentarzy
DODAJ KOMENTARZ