autor pracy:
Viki


data zamieszczenia: lata temu
inne prace autora:
Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się. Po pierwsze
podaj swój nick:
Wróc do menu: relacja

Kłakon 2004
Odbywający się w szkole na Bachmackiej w dniach 11-14 listopada konwent był wyjątkowo kameralny...osób przez szkołę przewinęło się coś około 200, a nawet mniej. Jeśli się nie mylę, byłam jedyną obecną przedstawicielką Magoru. Postaram się opisać ten konwent jak najbardziej obiektywnie, ale nie jestem pewna, czy mi się uda..J
Pierwszy dzień konwentu. Razem z kolegą przyszliśmy ok.12, ale nie wiadomo dlaczego nie można było się zaakredytować...Trzeba było poczekać do godziny 14, i dopiero wtedy można było otrzymać identyfikator. Wtedy można było się udać do jednego z 6 legowisk. Sal sypialnych było aż za dużo - z miejscami do spania nie dość, że nie było problemu, to jeszcze było ich aż nadto. Atmosfera była zupełnie inna niż na Imladrisie, Kłakon dużo bardziej wciągał, i nie było nieprzyjemnych momentów czekania z niecierpliwością na następną zaplanowaną prelekcję... Szczerze mówiąc, to wiele prelekcji w ogóle się nie odbyło, ze względu na brak uczestników. Większość spędzała czas robiąc coś innego - jak choćby grając w games roomie, jak to ja uczyniłam. W związku z tym nie jestem w stanie zbyt wiele powiedzieć o prelekcjach. Za to w games roomie można było przyjemnie spędzić czas. Na pewno odbyło się wiele konkursów - choćby tak reklamowany konkurs aktorski, piosenki "weź to wyłącz", czy też fanatyczny. Ilość larpów też była zatrważająca - bywało, że jednej nocy było 5 takowych imprez.
Jedną z wielu dobrych rzeczy na konie było dużo miejsca na sesje (całe podziemia), PRYSZNICE, oraz słynny bufet, w którym podawano smaczne jedzenie, które nie było przeterminowane. Przypadków zachorowań po spożyciu nie odnotowano.
Ja sama spędzałam całe dnie w games roomie, tylko na noce się odrywając, gdyż musiałam wracać do domu. Po powrocie na teren konwentu znowu - games room do późnej nocy, z kilkoma przerwami, m.in. na Turniej Watach. Musze się pochwalić, gdyż moja watacha zajęła drugie miejsce.J Jeszcze jednym wyjątkiem od reguły siedzenia w games roomie (zawiedzionych prelegentów przepraszam!!) był larp rage across warsaw. Niestety, moja znajomość systemu Wilkołaka była prawie równa zeru, więc tego larpa nie mogę zaliczyć do najbardziej udanych. Ale przynajmniej czegoś się na ten temat dowiedziałam. Potem jeszcze tylko niedokończona sesja w GS-y, i już był ostatni dzień... Po powrocie do domu uznałam ten konwent za dużo milszy od Imladrisa, ale na krakowskim zjeździe była o niebo lepsza organizacja. Ogólna ocena - piątka z minusem.
Teraz ze zniecierpliwieniem czekam na następny konwent, na którym będę się mogła pojawić.


KOMENTARZE:

Brak komentarzy


DODAJ KOMENTARZ

Pola oznaczone gwiazdką są obowiązkowe

Podaj swoje imię*:
Podaj swój adres email:
Zapisz słownie cyfrę 6*:



Zawarte tu prace moża wykorzystywać tylko za wyraźną zgodą autorów | Magor 1999-2018 | Idea, gfx & code: Vaticinator | Twoje IP: 18.223.239.15