![]() | Ezop | PRACE | DANE | MAJĄTEK |
Witajcie w moim krasnoludzkim siedliszczu. Trochę tu bałagan, ale dziś wyniosę te puste gąsiorki i butelki. Co? A ta pieczeń zaczyna się trochę ruszać, ale walnij ją toporem to przestanie. Więc witaj w mojej siedzibie i nalej sobie z tej tam baryłki.
U-BOT 2005 | czasy zamierzchłe |
Miejsce: Łódź, Wyższa Szkoła Humanistyczno - Ekonomiczna, ul. Rewolucji 52.
Czas: 15 IX - 18 IX 2005 r.
Tego roku postanowiłem, że nie odpuszczę i odwiedzę przynajmniej kilka konwentów. Na początku byłem na średnim Teleporcie, potem odwiedziłem lepszy Kar-kon. Wybierałem się jeszcze na Bachanalia fantastyczne do Zielonej Góry, ale moje plany nieco się pokrzyżowały. Z wakacyjnego wyjazdu wróciłem już we wrześniu, po terminie. Wtedy właśnie, od Galahada, dowiedziałem się o U-bocie. Ot, pierwsza edycja, konwentu w Łodzi, organizowany przez miejscowe "Stowarzyszenie Miłośników ERpegów i Fantastyki" (S.M.E.R.F). Plan umieszczony na stronie internetowej, zapowiadał smakowite punkty programu. Całkiem sporo pisarzy, LARP'y, dużo ciekawych prelekcji. Za namową wyżej wymienionego Galahada, postanowiłem się wybrać. Co z tego wynikło i jak się potoczyło zaraz się przekonamy.
Jako, że konwent trwał cztery dni i zaczynał się w... (kliknij aby zobaczyć całość)
Dni fantastyki: Teleport 2005 | czasy zamierzchłe |
Miejsce: Centrum Kultury "Zamek" Wrocław-Leśnica, pl. Świętojański 1, Szkoła Podstawowa nr 51, ul. Krępicka
Czas: 30 VI - 03 VII
Kolejna edycja konwentu Teleport, odbyła się we Wrocławiu. Imprezę połączono w tym roku z drugim wydaniem konwentu odbywającego się w Leśnickim CK "Zamek". Stąd pełna nazwa brzmiała "Dni fantastyki: Teleport 2005", co przyciągnęło więcej ludzi aniżeli było rok temu na "Dniach fantastyki". Lecz zacznijmy od początku.
Ucieszony tym, że konwent odbywa się blisko mego miejsca zamieszkania (około dziecięciu minut jazdy tramwajem) postanowiłem się stawić. Wejściówki zachęcały swą ceną, pełen karnet kosztował zaledwie 15 zł. zaś karta noclegowa chyba 6 zł. Znacznym utrudnieniem był absolutny brak informacji o godzinie akredytacji i pełnym programie, czy to na plakatach czy to na stronie internetowej. Wyruszyłem więc, dość orientacyjnie czyli ok. 12.30. Już z daleka można było spostrzec... (kliknij aby zobaczyć całość)
Rozdroża | czasy zamierzchłe |
Dziewczyna rozpaczliwie próbowała się wyrwać. Jednak mężczyźni trzymali ją solidnie. Dwóch trzymało ją za ramiona, trzeci powstrzymując dziewczynę od kopania usiłował ją rozebrać. Właśnie rozerwał jej koszulę i obmacywał ciężkie, krągłe piersi. Napastnicy byli ubrani w dość bogate, szlacheckie stroje, włosy ścięte były na rycerską modłę.
-Patrzcie ją panowie kamraci, taka młoda, ale jej natura skarbów nie poskąpiła- powiedział ten obmacujący, ściskając pannę za pierś.
-Ano, cycki jak się patrzy - odparł drugi.
-Panowie rycerze pomiłujcie jej, toż to jeszcze dziecko! - krzyknął chłop wybiegający zza chałupy, chyba jej ojciec.
- Miejcie litość!
Jeden z rycerzy odpuścił na chwilę dziewczynie i podszedł do wieśniaka. Ten rycerz odziany był w spodnie ze skóry i tunikę, wszystko w jego rodowych barwach zielono-niebieskich. Stanął nad chłopem i spojrzał na niego. Był o wiele wyższy od niego, choć równocześnie gruby.... (kliknij aby zobaczyć całość)
Hybrydy | czasy zamierzchłe |
Bitwa trwała. Na rozległej równinie świstały kule, na prawym skraju ustawiła się wreszcie w kwadrat piechota z emblematami księcia Filipa II. Chyba mieli tam nawet kartaczownice Gatlinga na trójnogu. Tymczasem szarżowała na nich kawaleria Zakonu św. Hipolita. Ci fanatyczni wojownicy znani są z odrzucania wszelkich nowinek technicznych i wielkiego fanatyzmu w kwestii religii i magii. W ich szeregach zawsze znajduje się kilku telepatów utrzymujących stan uniesienia wśród koni i ludzi, w który ci wprawiali się wcześniej przy pomocy jakiś liści, które palili lub żuli. Teraz dysponowali sporą przewagą nad piechotą Filipa, było ich z czterystu na dwustu piechociarzy. Na przeciwnym skraju polany pod lasem po raz kolejny dwa plutony rakietowe powstrzymały natarcie czterech parowych, mechów bojowych. Mech cofały się pod huraganowym ogniem rakiet, chwiejąc się na potężnych nogach, z kominów zamontowanych na plecach wydobywały się kłęby dymu i pary. Pluły... (kliknij aby zobaczyć całość)