autor pracy:
Mizuumi


data zamieszczenia: lata temu
inne prace autora:
    Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się. Po pierwsze
    podaj swój nick:
    Wróc do menu: opowiadanie

    Przy Oknie
    by

    Mizuumi (miz chan@poczta.onet.pl)

    on 9.3.02


    W hołdzie wielkiemu poecie - Leśmianowi.


    uratoSiedząc na parapecie i gapiąc się w szary świat za oknem zwykle nie myśli się o niczym.

    Ja nigdy o niczym nie myślę. Ale Agnieszka twierdzi inaczej.
    Twierdzi, że jestem bardzo naturalna i gdyby dali jej aparat zrobiłaby mi sesję zdjęciową.
    I częściej mazałaby mi buzię czekoladą, bo miałaby więcej pieniędzy.
    Wróży mi księcia z ręki niemal codzień, i przykłada szlachetnie kamienie do czoła.
    Jakby to pomogło na moją sztywność.
    Ale kocham ją na swój sposób, ledwie dotykając rączką szyby.
    Lubię kiedy wypowiada się za mnie, choć to nie zawsze wygodne.
    Misiek mówi, że siostrze Agnieszki sprawią przyjaciół lepszych od nas.
    Niszczycieli Wyobraźni.
    To chyba niemożliwe. Rodzice Agi są bardzo biedni.
    Ale kocham ich dlatego, że oni pokochali mnie od pierwszego razu gdy mnie ujrzeli.
    Mam tu wielu towarzyszy. I oni też pustym wzrokiem wypatrują rzeczy za oknem. Szybą
    nie do przebycia. Czyż w niej nie jest tyle samo sztuczności co w nas?
    Tyle, że ona nie ma wiecznie uśmiechniętej twarzy.
    Mama Agnieszki bardzo często słucha radia. Magda, jej siostra też.
    I ja również. Bardzo to lubię. Mogę udawać, że to mój głos.
    Głos, który zyskują tylko Niszczyciele Wyobraźni.
    "Szeroko rozwarteźrenice świadczą o tym, że jest się ciekawym świata, wiesz?" mówi Aga.
    Ona wogóle dużo mówi. Czy ona też jest Niszczycielem Wyobraźni?
    Na ścianie jest pełno ususznych ziół i kwiatów.
    Dlatego lubię właśnie przesiadywać tu na parapecie. Nie lubię gdy sadza się mnie na łóżku.
    Może ona mnie już nie lubi? Robi się coraz większa, ale jest chyba bardziej dziecinniejsza
    ode mnie. Czy to możliwe? Całe życie spędziłam z dziećmi!
    Ona się czymś od nich różni.
    Może zaangażowaniem? Nie wiem. Martin by powiedział "I don't know".
    Oni wogóle są zabawni. Wpajają mi, że jestem ważne i naturalna.
    Że wolą mnie od tych szmat, od reszty moich kumpli.
    Ja ich nigdy nie zrozumiem. Za szybą widzę Agę. Z plecakiem pieszy się do mnie.
    Jej pyzata buzia krzyczy ,że dostała 5 z polaka.
    Wchodząc do pokoju , od razu uśmiecha się do mnie. Ja też staram się uśmiechnąć.
    Wycigam rękę w niemej prośbie o wróżbę. Czekam w tej pozie już 7 godzin.
    -Otóż... Sprawiasz mi radość. -czyta mi z dłoni.
    Gładzi po głowie. Poprawia sukienkę. Jest, to jest ważne. Obejmuje mnie i siada na
    tapczanie. Ma taki miły wyraz twarzy. Jest moja.
    Do pokoju wchodzi mama Agusi.

    -Córciu, ty już masz 14 lat! Jak można w Twoim wieku bawić się lalkami!
    -Mamuś.... -bąka Aga patrząc na mnie. No tak, jestem lalką...- Ona jest .... taka żywa.
    Misiek zazdrośnie popatrzuje z parapetu.
    Ciężkie jest moje życie. Życie lalki....

    Mizuumi


    KOMENTARZE:

    Tylda (~) oznacza podpis osoby niezarejestrowanej.


    2006-02-12 13:45    IP: brak danych


    Bardzo ładna notka!!! Kamisia
    --
    Kamila



    2006-06-27 12:50    IP: brak danych


    ażżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżz,tak?
    --
    ~marek


    2006-07-18 22:57    IP: brak danych


    Ciekawy pomysł, naprawdę mnie to zaintrygowało :)
    --
    ~Silva


    DODAJ KOMENTARZ

    Pola oznaczone gwiazdką są obowiązkowe

    Podaj swoje imię*:
    Podaj swój adres email:
    Zapisz słownie cyfrę 2*:



    Zawarte tu prace moża wykorzystywać tylko za wyraźną zgodą autorów | Magor 1999-2018 | Idea, gfx & code: Vaticinator | Twoje IP: 3.147.71.176