Ostatnio niestety kina nas nie rozpieszczają.
Aczkolwiek jakby ktoś bardzo tęsknił za srebrnym ekranem to z filmów "okołogatunkowych" można wybrać się na
- katastroficzny "2012", który już w kinach jest
- 20.11 można zabrać młodsze rodzeństwo na "Opowieść wigilijną" z Jim Carrey'em i Colinem Firthem; czy to będzie wspomożenie czy zabójstwo świątecznego klimatu ?
- 4.12 "Templariusze. Miłość i Krew", klimatycznie, epokowo, nie fantastycznie, ale według europejczyków co mam nadzieję będzie zaletą filmu;
- 18.12 wyczekiwany "Avatar" Jamesa Camerona, nareszcie coś prawdziwie fantastycznego, że efektami specjalnymi ciężko w obecnych czasach zaskoczyć, to może zadziwi nas obecność fabuły ?
No i tyle filmów do końca roku. Mam nadzieję iż przyszły rok rozpoczynający się od długo wyczekiwanego "Parnassusa" oraz "Sherlocka Holmesa" (chcę wierzyć iż to tylko przypadkowa zbieżność nazwisk, poza tym film zapowiada się ciekawie.), będzie znacznie lepszy niż ten obecny rok :) Ale o tym w swoim czasie.
No i plotkom o Hobbicie nie będzie końca, którego początek zdjęć zapowiedziano na marzec :)
Anewia