Powiew chłodnego wiatru, który na dobre rozgościł się w Królestwie, strącił ostatnie liście z drzew. Jesień nieubłaganie zbliżała się ku końcowi. Przyroda powoli przygotowywała się do zimowego snu, czego atmosfera udzielała się wszystkim istotom.
Mieszkańcy Zamku i okolic zebrali się w świątyni jak co roku, aby uczcić zimowe przesilenie - dzień, a właściwie noc, podczas której wpływ Laen osiąga swój szczyt. Celebracja przebiegała w specyficznym, melancholijnym nastroju, który jak zwykle towarzyszył Pani Nocy. Odwieczny cykl przyrody znów zatoczył koło. Okres rozkwitu, życia i wreszcie zamierania Natury dobiegł końca, pogrążając wszystko w zimowym letargu. Mimo, że nadszedł czas powolnej utraty wpływów Laen, kiedy to dni stają się coraz dłuższe, to właśnie pod jej znakiem miały upłynąć kolejne miesiące. W atmosferze sprzyjającej refleksjom, wielu już teraz zaczęło podsumowywać mijający powoli rok, rozprawiając na temat urodzaju, żniw, oraz tego, co przyniósł on każdemu z osobna.
Po skończonych obchodach Solstycji mieszkańcy rozeszli się do swoich domostw i tylko niektórzy, tak jak kapłani, zastanawiali się co też przyniesie Blada Laen, która całą noc skrywała swoje oblicze za chmurami.
Nevermore
KOMENTARZE:
Brak komentarzy