Z lekkim opóźnieniem z mojej strony, ale jest...
Magor w tym całym zamieszaniu jawi się jako oaza spokoju. Zdaje się, że funkcjonuje na zupełnie innych zasadach. Wspólnie pracują w nim przedstawiciele obcych nacji. Stały korpus wojskowy ma szczęście (?) do inteligentnych dowódców. Położenie na uboczu wydarzeń pozwala mu na pewna niezależność. Gdy na terenach Imperium trwa nagonka na czarowników (-ce) w Zamku odbywają się zloty gildii magów. Podczas gorejacych buntów, mieszkańcy Magoru, bez względu na pochodzenie społeczne, traktowani sa na równych prawach. Jest to na równi zasługa sprawującego nad obiektem pieczę Herberta von Essena, dowódcy oddziałów Terrrana Bekaa jak i enigmatycznych Strażników Tabu będących rodzajem wewnętrznej milicji podlegającej bezpośrednio von Essenowi.
Vaticinator