Jeśli będąc dziecięciem marzyliście, żeby harcować do wspaniałej nowoczesnej muzy lecącej z radia, a kiedy już stanęliście na własnych nogach i ... zaczęły się lata '90, elektronika poszła do przodu, a synthpop został wypaczony i wyśmiany, to mam coś specjalnie dla Was! 20 września muza ta powraca w blaskach chwały za sprawą "Happiness", debiutanckiej płyty HURTS. Wyjęli z przeszłości to, co najlepsze i nadali temu nową, piękną, współczesną formę. Cudowne melodie z lat '80, elegancja z lat '20, brzmienie gdzieś pomiędzy beztroską PetShopBoys, a mrokiem DepecheMode, a głos przywodzi na myśl Freddy'ego Mercury'ego, Harry'ego Colliera albo młodego Gahana, albo... długo wymieniać, sprawdźcie sami.
Posłuchajcie sami Hurts - Better Than Love
Anewia
KOMENTARZE:
Brak komentarzy