Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się. Po pierwsze
podaj swój nick:

Vinara

PRACE | DANE | MAJĄTEK   

Dane osobowe

Imię: Vinara
Rasa: Mroczny Elf
Tytuły: brak


Historia:

Wiele jest rzeczy, o których chciałaby zapomnieć. Wypowiedzieć wiele słów, które mogły zapobiec tragedii. Ale teraz jest już za późno ...
- Czy to już naprawdę koniec? Czy to się tak skończy?
- Nie, Vinaro, to jeszcze nie koniec, - powiedział stary mag - to dopiero początek.
- Ale gildia jest zniszczona, nic nam nie zostało! - wykrzyknęła.
- Jak to nic nie zostało? A więc myślisz, że my jesteśmy niczym? - W głosie maga dało się słyszeć złość. ? My jesteśmy wszystkim! Gildia to my. Te zgliszcza, które za nami zostały, były tylko budynkami, które można odbudować.
- No tak, tak o tym nie myślałam... Przepraszam.
- A teraz czas, żeby się pożegnać.
- Jak to? Mam iść sama?
Jej pytanie było przesycone strachem, jakiego mistrz nigdy wcześniej u niej nie wyczuł.
- Tak, idziesz samo jak inni.
- Tak, tak jak inni...
- Daj spokój Vinaro to nie jest koniec świata. Musimy zapewnić ochronę najpotężniejszym, żeby gdy już wszystko będzie gotowe, mogli wrócić i znowu chronić gildię.
Zatrzymali się na rozdrożu. Przed nimi rozciągały się dwie drogi. Jedna prosta i spokojna jak strumyk, druga kręta, napawająca przerażeniem jak rwąca rzeka.
- A więc, którą wybierasz Vinaro? - Spytał mag z zaciekawieniem.
- A którą powinnam wybrać?
- To wyłącznie twój wybór, Vinaro.
- Hm... Nie zawsze dobrze iść po prostych drogach.
- Myślę, że to dobry wybór, - mrugnął do niej porozumiewawczo na co ona się uśmiechnęła ? powodzenia ? rzucił jej na pożegnanie.
"To może być ciężka droga, ale kto wie, co mnie tam czeka." Spojrzała jeszcze raz na mentora i weszła na krętą, wyboistą drogę.

Gdy tylko mag zniknął jej z pola widzenia, łzy napłynęły jej do oczu. Zawsze silna i niedostępna dziewczyna, rozpłakała się niczym dziecko, które nie potrafi odnaleźć matki. Wiedziała, że na drodze, którą obrała, mogą czaić się niebezpieczeństwa.

Szła bez ustanku przez wiele dni i nocy, wspomagając się magią leczniczą. Lecz w końcu zbrakło jej sił i padła na twarz wyczerpana. "A więc w kolejnym starciu będzie o jednego sprzymierzeńca mniej." pomyślała "Oby to nie przesądziło o przegranej..." Poczuła, że odpływa. Nie wiedziała jeszcze dokąd, ale być może w lepsze miejsce.

Dookoła siebie słyszała szepty. Nie wiedziała kto to mógł być. Wróg, czy przyjaciel? Otworzyła oczy i zobaczyła wokół siebie kilka osób. Obok niej stała kobieta, która z uśmiechem na ustach powiedziała:
- Nareszcie. Witamy wśród żywych. Witamy w Królestwie Magor.

Na dźwięk tych słów ogarnął ją nieznany dotąd spokój i nic więcej już się nie liczyło. Była bezpieczna. Przed oczami stanęła jej wizja przyszłego życia. "Może tu znajdę dom, tak jak kiedyś w Gildii."
- Dziękuję. - Odpowiedziała Vinara, a nikły uśmiech okrasił jej usta.
Zawarte tu prace moża wykorzystywać tylko za wyraźną zgodą autorów | Magor 1999-2018 | Idea, gfx & code: Vaticinator | Twoje IP: 52.15.244.228