Wróc do menu: wierszeOczekiwanie
Wokół ciemność,
w powietrzu wisi zaciekłość.
On idzie i nie czuje strachu,
patrzy wzrokiem w kolorze ciemniejszym od obsydianu.
Jego ciało pokryte płaszczem ukrywa mroczność jego istnienia,
każdy jego krok wytycza sekundę dającą czas do myślenia.
Nie myśli o niczym innym niż dojść na wzgórze do czasu nadejścia północy,
czuje że to już blisko i dalej pewnie przed siebie kroczy.
Każdą część jego ciała dotyka ten dar bądź klątwa,
w dzień nie może tego z siebie uwolnić,dlatego nienawidzi słońca.
Kocha noc,to jego opoka,
on już chce czuć jak rozdziera się jego skóra i powstaje nowa.
Wytrzymała od tamtej,pokryta czarnym futrem,
w niej nie czuje się mędrcem ani głupcem.
Północ lada chwila,a on już stoi pewnie na wzgórzu,
zdziera z siebie płaszcz ukazując ciało jakby wyrzeźbione z marmuru.
Blade,przeistaczające się w drugie oblicze,
które jest potężniejsze bardziej niż by to mogło być możliwe.
Pełnia nadeszła,a on w postaci potężnego wilka wyje,
budzi strach wśród każdego,co daje mu do walki siłę.
Rusza z zapominając o wszystkim przed siebie.
KOMENTARZE:
Brak komentarzy
DODAJ KOMENTARZ